Kształcąc własnym przykładem

Wysłannik Boży przedstawiał sobą i wyrażał to, co pragnął nauczać, swymi czynami, a następnie przekładał swe działania na słowa. Jak żyć w bojaźni bożej, jak być Jego pokornym sługą, jak wykonywać modlitwę i wołać do Boga nocą…- wszystko to Wysłannik najpierw czynił sam a potem dopiero nauczał innych. W efekcie, cokolwiek nauczał, było natychmiast przyjmowane w jego domu i przez zwolenników. Jego słowa przenikały ich serca. A po Wysłanniku, ludzkość widziała ustanowiony przez niego standard, ukazywany wszędzie przez ludzi niesionych na skrzydłach świętości, oczyszczenia, pobożności i pragnienia przebywania blisko Boga. Gdziekolwiek się udawali, wszędzie stąpali po śladach Proroka Muhammada. Inni będą tak czynić również w przyszłości.

W domu Wysłannika zawsze panowała atmosfera bojaźni bożej. Imam al-Nasa’i opowiada: „Kiedy Wysłannik się modlił, dało się słyszeć dźwięk, jak gdyby wrzącej w garnku wody”.[1] Muhammad (pokój z nim) zawsze modlił się z płonącym i drżącym sercem. Aisza często znajdowała go w obecności jego Pana, na kolanach.[2]

Jego zachowanie inspirowało każdego wokół i przynosiło mu korzyść. Wielu z jego potomków świeciło wśród im współczesnych niczym słońce, księżyc albo gwiazda. Wychował swych Towarzyszy tak doskonale, że nikt z nich nie stał się heretykiem.[3] To samo można powiedzieć o jego własnym potomstwie. Heretycy i apostaci pojawiali się w rodzinach i pośród potomków wielu ludzi błogosławionych i pobożnych, ale nikt z rodziny Muhammada nie zdradził swych korzeni. Jeśli nawet były jakieś wyjątki, nieznane nam ani historii, to nie stoi to w sprzeczności z tą regułą.[4]


[1] Nasa’i, “Sahw,” 18.
[2] Ibid., “Ishrat al-Nisa’,” 4.
[3] Ci, którzy stali się apostatami po śmierci Proroka nie byli jego Towarzyszami.
[4] Wyjątki nie unieważniaja reguły.