Konieczność dialogu międzywyznaniowego

Obecnie ludzie toczą dyskusje o wielu rzeczach: o niebezpieczeństwie wojny i o codziennych starciach w różnych miejscach globu, o zanieczyszczeniu wody i powietrza, o klęskach głodu, o coraz większym upadku wartości moralnych, itp.

Przy okazji weszły na porządek dzienny inne problemy: pokój, dobrobyt, ekologia, sprawiedliwość, tolerancja i dialog. Niestety, poza pewnymi nielicznymi obiecującymi przesłankami, ci którzy winni starać się uporać z tymi problemami, poszukują zamiast tego dalszych sposobów podboju i kontroli natury a także produkują coraz to więcej środków rażenia i broni. Inny problem to zdziczenie obyczajowe, czemu nadają ton media, a w szczególności globalna sieć Internetu, będąca niebywałym środkiem rozpowszechniania materiałów obscenicznych wszelkiego typu i gatunku.

M. Fethullaha Gülen

Źródłem tych problemów jest światopogląd materialistyczny, który w sposób poważny ograniczył wpływ religii na współczesny świat. Efektem tego jest naruszenie równowagi pomiędzy człowiekiem a przyrodą oraz pomiędzy poszczególnymi ludźmi. Niewielu tylko zdaje się pojmować, że zarówno harmonia społeczna jak i pokój z przyrodą oraz między ludźmi a także spokój wewnętrzny samych jednostek możliwy jest wtedy, jeśli pojednamy wymiar materialny z duchowym. Pokój z Naturą, pokój i sprawiedliwość w społeczeństwie oraz harmonię wewnętrzną człowiek może osiągnąć jedynie, gdy jest w pokoju z Niebem.

Religia godzi pozorne sprzeczności: wiarę i naukę, to i przyszłe życie, naturę i księgi święte; to, co materialne i to, co duchowe; ciało i ducha. Religia może stanowić ochronę przed zniszczeniem powodowanym przez tzw. naukowy materializm, może usytuować naukę tam, gdzie jej miejsce; wreszcie może pomóc zakończyć niekończące się konflikty pomiędzy narodami. Nauki przyrodnicze, które winny być niejako znakami światła prowadzącymi ludzi do Boga, stały się przyczyną niewiary na skalę dotąd niespotykaną. Ponieważ Zachód stał się główną „bazą” tej niewiary, i ponieważ chrześcijaństwo jest religią najbardziej przezeń dotkniętą, dialog między muzułmanami a chrześcijanami wydaje się niezbędny.

Cel dialogu pomiędzy religiami nie polega po prostu na zniszczeniu „naukowego” materializmu i destrukcyjnego światopoglądu materialistycznego. To sama natura religii domaga się takiego dialogu.Judaizm, chrześcijaństwo i islam, a nawet hinduizm i inne religie światowe akceptują to samo źródło inspiracji, a włączając w to buddyzm – dążą do tego samego celu. Jako muzułmanin, uznaję wszystkich proroków i księgi zesłane różnym ludom w ciągu dziejów oraz traktuję wiarę w nie jako fundamentalną zasadę bycia muzułmaninem. Muzułmanin jest prawdziwym zwolennikiem Abrahama, Mojżesza, Dawida, Jezusa i wszystkich innych proroków. Niewiara choćby w jednego proroka lub księgę jest tożsama z odrzuceniem przez daną osobę islamu w ogóle. Stąd też uznajemy zasadniczą Jedność religii, która jest symfonią boskiego błogosławieństwa i łaski oraz oznacza uniwersalność wiary religijnej. Religia jako taka stanowi system obejmujący wszystkie rasy i wszystkie wyznania, jest drogą prowadzącą wszystkich do braterstwa.

Bez względu na to, jak wyznawcy wcielają w życie swą wiarę, to z reguły uznają wartości takie jak miłość, szacunek, tolerancję, przebaczenie, miłosierdzie, prawa człowieka, pokój, braterstwo i wolność, głoszone przez religię. Większość z tych wartości znalazło swój wspaniały wyraz w posłannictwach Mojżesza, Jezusa i Muhammada a także w naukach Buddy i Zaratusztry, Lao-tsy, Konfucjusza i myślicieli hinduskich.

Tradycja proroka Muhammada (pokój z nim) niemal jednomyślnie wspomina, że Jezus powróci przed końcem świata na Ziemię. Nie wiemy, czy on rzeczywiście pojawi się fizycznie, lecz to, co z tych przekazów pojmujemy oznacza, że w pobliżu końca czasów wartości takie jak miłość, pokój, braterstwo, przebaczenie, altruizm, miłosierdzie i oczyszczenie duchowe będą mieć pierwszeństwo, tak jak miały podczas posługi Jezusa. Ponadto, ponieważ Jezus został posłany do żydów, i ponieważ wszyscy prorocy hebrajscy głosili te wartości, konieczną rzeczą stanie się ustanowienie dialogu z żydami, jak również nawiązanie ściślejszych relacji i współpracy pomiędzy islamem, chrześcijaństwem i judaizmem.

M. Fethullaha Gülen

Istnieje wystarczająco wiele punktów wspólnych, aby religijni muzułmanie, chrześcijanie i żydzi podjęli trud dialogu. Jak zauważył amerykański profesor filozofii Michael Wyschogrod, istnieje co najmniej tyle samo racji teoretycznych i dogmatycznych do wzajemnego zbliżenia się muzułmanów i żydów, co i w przypadku żydów i chrześcijan. [1] Ponadto, z punktu widzenia praktycznego i historycznego, świat muzułmański ma dobre doświadczenia stosunków z żydami: niemal nie istniała dyskryminacja, na ziemiach islamu nie dokonał się Holocaust ani nie deptano podstawowych praw ludzkich tego ciężko doświadczonego przez Zachód narodu. Przeciwnie: żydzi w chwilach dla nich trudnych byli zawsze mile widziani przez muzułmanów; np. po wypędzeniu żydów z Andaluzji (Hiszpania), Państwo Osmańskie przyjęło ich u siebie.

Trudności dotyczące dialogu z muzułmanami

Chrześcijanie, żydzi i inni borykają się z pewnymi wewnętrznymi trudnościami związanymi z wzajemnym dialogiem. Chciałbym obecnie dokonać krótkiego przeglądu niektórych powodów, które sprawiają, że muzułmanom trudno jest podejmować dialog. Te same powody odpowiedzialne są za obecne niezrozumienie islamu.

Według twierdzenia Fullera i Lessera, w samym ostatnim stuleciu mocarstwa zachodnie pozbawiły życia więcej muzułmanów, aniżeli muzułmanie chrześcijan na przestrzeni całych dziejów. [2] Wielu muzułmanów dokonuje bardziej wszechstronnych badań i wprost sądzi, że stałym elementem polityki Zachodu jest osłabianie islamu i jego wyznawców… Doświadczenie historyczne prowadzi nawet wykształconych i świadomych muzułmanów do wiary w to, że Zachód kontynuuje swoją tysiącletnią, systematyczną agresję wobec Islamu, a teraz nawet czyni to jeszcze usilniej i bardziej wyrafinowanymi metodami. Wynika z tego fakt, że nawoływanie Kościoła do dialogu napotyka na znaczną nieufność.

M. Fethullaha Gülen

W dodatku świat Islamu wszedł w XX wiek pod bezpośrednią lub pośrednią dominacją Europy. Państwo Osmańskie, obrońca i największy przedstawiciel tego świata upadło w rezultacie agresji Zachodu. Turcja obserwowała następnie z ogromnym zainteresowaniem zmagania narodów muzułmańskich z obcymi najeźdźcami. Wewnętrzne konflikty w Turcji pomiędzy Partią Demokratyczną i Partią Ludową w latach 50-tych XX wieku doprowadziły do tego, że islam zaczął być postrzegany przez konserwatystów i niektórych intelektualistów jako ideologia konfliktu i reakcji oraz jako raczej system polityczny, a nie religia zwracająca się przede wszystkim do serca, ducha i umysłu. Do powstania tego wrażenia przyczyniło się postrzeganie w niektórych krajach muzułmańskich a także w Turcji islamu jako ideologii partyjnej. W konsekwencji aktywiści sekularyzacji i inni zaczęli spoglądać z podejrzliwością na wszystkich muzułmanów i w ogóle działalność islamską.

Islam postrzegany jest jako ideologia polityczna, gdyż stanowił największy czynnik dynamizujący podczas muzułmańskich wojen o niepodległość. Zaczęto go pojmować wręcz jako ideologię niepodległościową. Ideologia jednak zmierza do oddzielania, podziału, podczas gdy religia oznacza oświecenie umysłu, wiarę, zadowolenie i spokój serca, wrażliwość sumienia i pojmowanie świata poprzez realne doświadczenie. Poprzez swą naturę religia przenika takie cnoty zasadnicze jak wiara, miłość, miłosierdzie i współczucie. Redukowanie religii do ociężałej ideologii politycznej albo do masowej ideologii niepodległościowej wzniosło mury pomiędzy Islamem a Zachodem, oraz spowodowało niebywałe niezrozumienie islamu.

Również historyczny portret islamu, jaki rysowało chrześcijaństwo, osłabił wolę muzułmanów do prowadzenia dialogu międzywyznaniowego. Przez stulecia chrześcijanom wmawiano, że islam jest zniekształconą wersją judaizmu albo chrześcijaństwa, a sam Prorok uważany był przez nich za oszusta, zwykłego albo pomysłowego szarlatana, Antychrysta albo za idola czczonego przez muzułmanów. Nawet niektóre nowe książki przedstawiają go jako kogoś o dziwnych ideach, który chciał odnosić sukcesy za wszelką cenę i przy pomocy wszelkich dostępnych środków.

Dialog jest koniecznością

M. Fethullaha Gülen

Dzisiaj dialog międzywyznaniowy jest koniecznością, a pierwszym krokiem do jego ustanowienia jest puszczenie przeszłości w niepamięć, nie zwracanie uwagi na argumenty polemiczne a danie pierwszeństwa sprawom wspólnym, których jest zdecydowanie więcej niż polemicznych. Na Zachodzie daje się zauważyć pewne zmiany nastawienia wobec islamu u pewnych intelektualistów i duchownych. Chciałbym w szczególności wspomnieć sędziwego Massignona, który odniósł się do islamu w sposób następujący: „Wiara Abrahama odżyła wraz z Muhammadem”. Wierzył on, że islam ma pozytywną, profetyczną misję w świecie post-chrześcijańskim, gdyż: „Islam jest religią wiary. Nie jest religią wiary naturalnej w Boga filozofów, lecz wiarą w Boga Abrahama, Izaaka i Izmaela, wiarą w naszego Boga. Islam jest wielkim misterium Boskiej Woli”. Massignon wierzył w Boskie autorstwo Koranu i proroctwo Muhammada. [3]

Złagodniało podejście Zachodu także do Proroka. Razem z duchownymi chrześcijańskimi i ludźmi religii wielu zachodnich myślicieli poza Massignonem wyraża się ciepło zarówno o islamie jak i o Muhammadzie oraz wspierają wołanie o dialog. Należą do tej grupy: Charles J. Ledit, Y. Moubarac, Irene-M. Dalmais, L. Gardet, Norma Daniel, Michel Lelong, H. Maurier, Olivier Lacombe i Thomas Merton.

Nie sposób także ignorować tego, co mówiła o islamie deklaracja końcowa Soboru Watykańskiego II, który rozpoczął proces dialogu międzyreligijnego. Uległo zmianie nastawienie Kościoła katolickiego do islamu. W drugiej fazie Soboru, papież Paweł VI powiedział:

„Z drugiej strony, Kościół katolicki spogląda dalej, poza horyzont chrześcijaństwa. Zwraca się ku innym religiom, które zachowują pojęcie Boga, jako Jedynego, transcendentnego, mądrego, Stworzyciela i Władcy Losu. Te religie czczą Boga poprzez szczere, pobożne działania.

Papież wskazał także, że Kościół katolicki afirmuje dobre, prawdziwe i humanitarne aspekty tych religii:

„Kościół potwierdza im, że we współczesnym społeczeństwie, aby ocalić znaczenie religii i służby Bogu, istnieje konieczność i potrzeba prawdziwej cywilizacji; Kościół ze swojej strony zamierza zająć właściwe sobie miejsce stanowczego adwokata Bożych praw wobec człowieka”.

Ostatecznie, stanowisko na piśmie, zatytułowane: „Deklaracja dotycząca stosunków Kościoła z religiami nie-chrześcijańskimi, głosiło, że:

„W naszym świecie, który się skurczył, i w którym wzajemne relacje ludzi stały się bliższe, człowiek oczekuje od religii odpowiedzi na tajemnicze zagadki ludzkiej natury, które miotają jego sercem. Czym jest człowiek? Jakie jest znaczenie i cel życia? Czym jest dobroć i nagroda, a czym grzech? Co jest źródłem i zasadą cierpienia? Jaki jest szlak do prawdziwego szczęścia? Czym jest śmierć, co oznacza sąd pośmiertny i zbieranie owoców tego, co uczyniliśmy na ziemi? Czym jest misterium otaczające początek i kres egzystencji?”

Po stwierdzeniu, że różnorodne religie usiłują udzielić odpowiedzi na te pytania na swój własny sposób, i że Kościół nie odrzuca wartości innych religii, Sobór zachęca chrześcijan do podjęcia dialogu z wyznawcami innych religii:

„Kościół zachęca swe dzieci, aby – jednocześnie z wiarą i życiem chrześcijańskim- poznawali i wspierali z należytą ostrożnością, posługując się współczuciem, dialogiem i współpracą tych, którzy wyznają inne religie; i aby zachęcali ich do rozwijania swych wartości duchowych, moralnych i społeczno-kulturalnych”. [4]

Innym ważnym punktem odniesienia jest to, że papież Jan Paweł II przyznaje w swej książce „Przekroczyć próg nadziei”, że (pomijając niedbałość i beztroskę) to właśnie Muzułmanie modlą się w sposób najlepszy i z największą troską. Uczula swych czytelników-chrześcijan, aby pod tym względem wzięli sobie za przykład muzułmanów.

Warto także zwrócić uwagę na to, że wielu zachodnich obserwatorów zdumiewała i zdumiewa odporność islamu na ideologie materialistyczne i jego rola we współczesnym świecie. Znamienne są obserwacje E. H. Jurji:

„Pod względem poczucia godności, zdolności przetrwania i nieoderwanego od ziemi zapału, w swej walce przeciwko ideologiom rasistowskim i marksistowskim, w swym energicznym napiętnowaniu wyzysku i w głoszeniu krwawiącej ludzkości swego posłania, islam zwraca się do współczesnego świata ze szczególnym zmysłem misji. Nie wstrząsany i nie rozrywany natłokiem teologicznych sofizmatów, nie pogrzebany pod dogmatycznym ciężarem, ów zmysł misji czerpie swą moc z całkowitego przekonania o ważności i powadze islamu.” [5]

Muzułmanie i Zachód zmagali się ze sobą niemal 1400 lat. Z perspektywy Zachodu, islam otworzył wiele europejskich bram, a innym zagroził; - to fakty, które nie zostały zapomniane. Okoliczność, że owe zmagania prowadzą muzułmanów do opozycji i resentymentu wobec Zachodu, na pewno nie przyniesie islamowi ani muzułmanom korzyści. Nowoczesne środki transportu i masowej komunikacji zmieniły świat w globalną wioskę, gdzie wszystko oparte jest na interaktywności. Zachód nie może „wymieść” islamu albo wymazać jego terytoriów, a z drugiej strony armie muzułmańskie nie maszerują już na Zachód.

Poza tym, ponieważ globalizacja postępuje w szybkim tempie, obie strony odczuwają potrzebę relacji opartych na swoistej wymianie. Zachód posiada przewagę naukową, technologiczną, ekonomiczną i militarną. Islam jednakże dysponuje czynnikami ważniejszymi: islam taki, jaki jest przedstawiany przez Koran i Sunnę, osiągnął świeżość swoich przekonań, duchowości i moralności, które rozwijał przez ostatnie 14 wieków. Dodatkowo, posiada siłę tchnięcia ducha i życia w muzułmanów, tkwiących przez stulecia w odrętwieniu, a także w wielu innych ludzi, tonących w bagnie materializmu.

Religia nie uporała się jeszcze ze szturmem niewiary opartej na nauce i filozofii i nikt nie jest w stanie zagwarantować, że ów sztorm nie rozpęta się w przyszłości ze zdwojoną siłą. Te i inne czynniki sprawiają, że muzułmanie nie mogą postrzegać i prezentować islam jedynie jako ideologię polityczną lub system ekonomiczny. Nie powinni także spoglądać na Zachód, chrześcijaństwo, judaizm a nawet inne wielkie religie, jak buddyzm z perspektywy historycznej i stosownie do tego definiować swe podejście.

Kiedy ci, którzy przyjęli islam bardziej jako ideologię polityczną, aniżeli religię w właściwym znaczeniu i funkcji, dokonają rewizji swego nastawienia i działalności islamskiej, szczególnie w sensie politycznym, odkryją wówczas, że ich siłą napędową była wściekłość z przyczyn narodowościowych, wrogość i tym podobne motywy.

Jeśli tak jest rzeczywiście, to musimy przyjąć nastawienie autentycznie islamskie jako punkt wyjścia do wszelkich działań, zamiast szukać motywów w istniejących lokalnie sytuacjach i stosunkach konfliktowych i ucisku dokonywanym przez „obcych”. Prorok definiował prawdziwych muzułmanów, jako tych, nie krzywdzą nikogo ani swymi słowami, ani też działaniami, i którzy są najbardziej godnymi zaufania przedstawicielami pokoju powszechnego. Tacy muzułmanie podróżują po świecie nie przyczyniając nikomu bólu ani cierpienia, są raczej symbolami bezpieczeństwa. W ich sercach nie istnieje różnica pomiędzy przemocą fizyczną i słowną, taką jak np. fałszywe oskarżenie, obmowa, obraza czy ośmieszenie.

Nasz punkt wyjścia musi być oparty na islamie. Muzułmanie nie mogą działać, kierując się jakimś ideologicznym lub politycznym partyjnictwem a następnie ubierać to w szaty islamu albo prezentować pod pozorem idei muzułmańskich swych zwyczajnych pragnień i partykularnych celów. Jeśli zdołamy opanować tę tendencję, to wtedy uda nam się „przebić” z prawdziwym wizerunkiem islamu. Obecny, zniekształcony jego image, powstał wskutek nadużywania tej religii, zarówno przez muzułmanów jak i nie-muzułmanów.

Sidney Griffith wskazuje na pewien ważny fakt, odnoszący się do tego, jak Zachód postrzega islam: na uniwersytetach amerykańskich nie wykłada się islamu jako religii na wydziałach teologicznych, ale jako systemu politycznego na naukach politycznych albo na wydziałach stosunków międzynarodowych. Takie zjawisko dostrzegane jest również w zwesternizowanych częściach świata Islamu oraz pośród nie-muzułmanów w Azji i w Afryce. Pewne dosyć silne grupy, które występują pod sztandarem Islamu, wzmacniają jeszcze ów obraz.

Powszechne wołanie islamu o dialog

Czternaście wieków temu islam skierował do świata największy apel ekumeniczny w dziejach. Koran nawołuje Ludzi Księgi[6]:

Powiedz: "O ludu Księgi! Dochodźcie do słowa jednakowego dla was i dla nas: abyśmy nie czcili nikogo innego, jak tylko Boga, abyśmy nie dodawali Jemu niczego za współtowarzyszy i aby jedni z nas nie brali sobie innych jako panów, poza Bogiem." A jeśli oni się odwrócą, to powiedzcie: "Bądźcie świadkami, że my jesteśmy całkowicie poddani [woli Boga]!" [3:64]

To wołanie, przychodzące w dziewiątym roku Hidżry, rozpoczyna się „la” (nie!) w świadectwie wiary La ilaha illa Allah [Nie ma innego boga, prócz Boga]. Bardziej aniżeli rozkaz, aby czynić coś pozytywnego, jest to apel, aby nie czynić pewnych rzeczy, dzięki czemu wyznawcy religii objawionych mogliby przezwyciężyć wzajemną separację. To najszersza podstawa, na której wyznawcy wszystkich religii skłonni byliby się zgodzić. W przypadku, gdyby ten apel został odrzucony, muzułmanie mieli odpowiedzieć: „Dla was wasza religia, dla mnie moja (109:6). Każdy niech praktykuje swobodnie swoją religię i niech na to samo pozwala innym.

Elmalili Hamdi Yazir, znany turecki interpretator Koranu, uczynił następujące, interesujące obserwacje odnośnie tego wersetu:

Zostało w nim pokazane, jak różne światopoglądy, narody, religie i księgi mogą zjednoczyć się na podstawie jednej, elementarnej świadomości i słowie prawdy, oraz jak islam nauczał rodzaj ludzki tego szerokiego i prawdziwego szlaku zbawienia a także prawa wolności. Nie jest on ograniczony ani do Arabów, ani też do nie-Arabów. Postęp religijny możliwy jest tylko wtedy, gdy sumienia przestaną być zawężone i oddzielone jedno od drugiego, i gdy staną się uniwersalne i szerokie. [7]

Islam dał nam ów rozmach sumienia, ów szeroki szlak zbawienia i prawo wolności, jako dar. Bediüzzaman Said Nursi wyjaśnia ów szeroki zakres islamu z perspektywy kontemplacyjnej obserwacji, którą w Meczecie Bayezida w Stambule:

„Kiedyś rozważałem zaimek „my” w wersecie: „Ciebie jedynie czcimy i do Ciebie się uciekamy (1:5), a moje serce dostrzegło przyczynę, dla której „my” zostało użyte zamiast „ja”. Nagle odkryłem cnotę i tajemnicę modlitwy wspólnotowej dzięki owemu zaimkowi „my”.

Pojąłem, że wykonując swą modlitwę we wspólnocie w Meczecie Bayezida, każda jednostka w tejże wspólnocie stawała się jakby częścią łańcucha wstawiennictwa na moją korzyść, i tak długo, jak długo recytowałem tam Koran, każdy świadczył za mną. Wspaniała i intensywna posługa wspólnoty dodała mi odwagi, by zaofiarować przed Boskim Majestatem swą skromną posługę.

I wtedy nagle odkryła się inna rzeczywistość: wszystkie meczety Stambułu jakby zjednoczyły się i poddały się władzy meczetu Bayezida. Odniosłem wrażenie, że utwierdzały mnie w mojej sprawie i włączyły mnie do swej modlitwy. Wówczas dostrzegłem siebie samego w okrężnych rzędach modlących się dookoła Ka’by. Rzekłem „Chwała niech będzie Panu światów. Tak wiele osób wstawia się za mną; oni wypowiadają w modlitwie te same słowa, co ja i w ten sposób utwierdzają mnie”.

Kiedy została odkryta ta rzeczywistość, poczułem, że stoję modląc się naprzeciw błogosławionej Ka’by. Wykorzystując tę sytuację, wziąłem za świadków owe rzędy modlących się i powiedziałem: „Oświadczam, że nie ma innego boga, prócz Boga Jedynego, i świadczę, że Muhammad jest Jego Wysłannikiem”. Powierzyłem to świadectwo wiary Czarnemu Kamieniowi. Opuszczając miejsce, gdzie on się znajduje zauważyłem, że odkryta została kolejna zasłona. Dostrzegłem, że zgromadzenie, w którym się modliłem, podzielone było na trzy kręgi.

Pierwszy krąg to było liczne zgromadzenie wiernych muzułmanów i tych, którzy wierzą w istnienie Boga i jego jedność. W drugim kręgu widziałem wszystkie stworzenia, które wykonywały modlitwę i inwokację Boga. Każda klasa lub gatunek zajęte były swą własną, jedyną w swoim rodzaju inwokacją i litanią do Boga, ja zaś byłem pośród tego zgromadzenia. W trzecim kręgu postrzegłem zadziwiający wymiar, który był zewnętrznie mały, lecz w rzeczywistości obszerny – z perspektywy powinności, którą wykonywał i jego jakości. Od atomów mego ciała aż do zmysłów zewnętrznych owa wspólnota w modlitwie zajęta była posługą i okazywaniem wdzięczności Bogu.

Mówiąc krótko, zaimek „my” w wyrażeniu „[my] czcimy” odnosił się do tych trzech zgromadzeń. Wyobraziłem sobie naszego Proroka, pokój z nim, tłumacza i propagatora Koranu w Medynie, z której apelował do ludzkości, mówiąc: „O, ludzkości! Czcij swego Pana” (2:21). Jak każdy inny, słyszałem w duchu ten nakaz, i jak ja, każdy w tych trzech zgromadzeniach odpowiadał zdaniem: „Ciebie jedynie czcimy”. [8]

Jak komunikować się z wyznawcami innych religii.

W Koranie Bóg mówi:

To jest Księga - nie ma, co do tego żadnej wątpliwości - droga prosta dla bogobojnych. (2:2)

Następuje dalej wyjaśnienie, że:

Dla tych, którzy wierzą w to, co skryte, którzy odprawiają modlitwę i rozdają z tego, w co ich zaopatrzyliśmy; i dla tych, którzy wierzą w to, co tobie zesłaliśmy, i w to, co zostało zesłane przed tobą; oni wierzą mocno w życie ostateczne” (2:3-4).

Na początku, używając bardzo delikatnego i nieco ukośnego stylu, Koran wzywa ludzi, by zaakceptowali poprzednich proroków i ich księgi. Przy takiej okoliczności na początku Koranu, wydaje mi się bardzo ważne, kiedy rozpoczyna ona dialog z innymi religiami. W innym wersecie Bóg nakazuje:

I nie sprzeczajcie się z ludem Księgi inaczej, jak w sposób uprzejmy.” (29:46)

Werset ten opisuje, jaką należy stosować metodę, podejście i sposób dyskusji. Znamienny jest pogląd Bediüzzamana na formę i styl tej debaty. „Ten, kto jest szczęśliwy z powodu pobicia oponenta w debacie, jest bez miłosierdzia”. Dalej wyjaśnia: „Nie zyskuje się nic w wyniku takiej klęski przeciwnika.” Debata nie powinna odbywać się ze względu na nasze ego, lecz by prawa wyszła na światło dzienne. W innym miejscu jest powiedziane, że:

Bóg nie zabrania wam, abyście byli dobrzy i sprawiedliwi względem tych, którzy was nie zwalczali z powodu religii ani nie wypędzali was z waszych domostw. Zaprawdę, Bóg miłuje ludzi sprawiedliwych!”. (60:8)

Niektórzy twierdzą, że pewne wersety w sposób szorstki krytykują Ludzi Księgi. W rzeczywistości, ów krytycyzm skierowany jest wobec niewłaściwego zachowania, błędnego sposobu myślenia, oporu wobec prawdy, tworzenia wrogości itp. Biblia zawiera nawet mocniejszą krytykę tych samych cech. Jednakże bezpośrednio po tej krytyce, Koran używa słów delikatnych, by przebudzić serca ku prawdzie i, by zasiać nadzieję. Prócz tego, krytycyzm Koranu odnośnie pewnego typu nastawienia i zachowania żydów, chrześcijan i politeistów, skierowany był także wobec muzułmanów, którzy nie byli od niego wolni. Zgodni byli co do tego zarówno Przyjaciele Proroka, jak i komentatorzy Koranu.

Objawione przez Boga religie mocno sprzeciwiają się nieporządkowi, zdradzie, konfliktom i uciskowi. „Islam” dosłownie oznacza „pokój”, „bezpieczeństwo” i „pomyślność”. Islam w sposób naturalny jest oparty na pokoju, bezpieczeństwie i harmonii świata, postrzega wojny i konflikty zbrojne jako dewiacje, które należy trzymać pod kontrolą. Wyjątek czyni się dla obrony własnej; nawet ciało usiłuje pokonać atakujące je zarazki. Jednak nawet samoobrona musi odbywać się wedle pewnych zasad. Islam zawsze opowiadał się za pokojem i dobrocią. Uznając wojnę za wypadek, ustanowił reguły, mające ją ograniczyć. I tak, bierze sprawiedliwość i pokój światowy za podstawę, jak w wersecie:

„I niech nienawiść do jakiegokolwiek ludu nie skłania was do grzechu, abyście nie popełnili niesprawiedliwości.” (5:8)

Islam oparł prawo do obrony na zasadach obrony religii, życia, własności, sumienia i prawa do potomstwa. Tak samo czynią nowoczesne systemy prawne.

M. Fethullaha Gülen

Islam przyznaje życiu ludzkiemu największą wartość. Postrzega zabicie jednego człowieka tak samo, jak pozbawienie życia wszystkich ludzi, gdyż pojedyncze morderstwo niesie z sobą możliwość, że to mógł być każdy z nas. Syn Adama Kain był pierwszym mordercą. Choć ich imiona nie są wspomniane w Koranie i Sunnie, wiemy z Biblii, że nieporozumienie pomiędzy Kainem i Ablem skutkowało tym, że Kain niesprawiedliwie zabił Abla kierowany zazdrością. Tak rozpoczęła się epoka rozlewu krwi. W związku z tym pewien hadis relacjonuje następującą wypowiedź Wysłannika Bożego: „Kiedykolwiek jakaś osoba zabita zostaje niesprawiedliwie, część winy za morderstwo spada na syna Adama, Kaina, gdyż to on otwarł ludzkości drogę do niesprawiedliwych zabójstw”. Koran także stanowi, że jeśli ktoś zabija jakąś osobę niesprawiedliwie, to tak jak gdyby zabił całą ludzkość, a jeśli ocala innego człowieka, to w rezultacie ocala każdego człowieka (5:32).

Filary dialogu: Miłość, współczucie, tolerancja i przebaczenie

Religia nakazuje miłość, współczucie, tolerancję i przebaczenie. Stąd też pragnę powiedzieć teraz o tych fundamentalnych i uniwersalnych wartościach.

Miłość jest najbardziej zasadniczym elementem każdej istoty, promieniującym światłem, wielką mocą, która jest w stanie odeprzeć i pokonać każdą siłę. Uwzniośla każdą duszę, która ją podejmuje, i przygotowuje ją do podróży w wieczność. Ci, którzy mają kontakt z wiecznością poprzez miłość, starają się zarazem zaszczepić we wszystkich innych duszach to, co otrzymują od wieczności. Poświęcają swe życie tej świętej powinności i wytrzymują z jej powodu każdą trudność. Tak, jak mówią „miłość” przy swym ostatnim tchnieniu, tak też będą oddychać miłością przy zmartwychwstaniu w Dniu Sądu.

Altruizm, będący tak bardzo wzniosłym uczuciem ludzkim, rodzi miłość. Ten, kto posiada największy udział w miłości, jest największym bohaterem ludzkości, wykorzenił bowiem w sobie wszelkie uczucia nienawiści i urazy. Bohaterowie żyją nawet po śmierci. Te wzniosłe dusze, które codziennie zapalają nową, pełną światła latarnię w swym wewnętrznym świecie, oraz czynią swe serca źródłem miłości i altruizmu, są przez ludzi kochani i wyczekiwani. Otrzymują prawo życia wiecznego od tego wzniosłego Trybunału. Ich śladów nie zetrze nawet śmierć i Dzień Sądu.

Miłość, najbardziej bezpośrednia droga do ludzkiego serca – jest także drogą Proroka. Ci, którzy nią kroczą, nie zostaną odrzuceni. A jeśli nawet ktoś na tym świecie ich odrzuca, to wielu więcej wita ich z otwartymi ramionami.

Każda cząstka świata mówi o współczuciu i zakłada współczucie. Wszechświat może być przeto postrzegany jako symfonia współczucia. Istota ludzka winna okazywać współczucie wszystkim istotom żywym, takie jest bowiem warunek człowieczeństwa. Im więcej współczucia ludzie okazują, tym bardziej się uwznioślają. I na odwrót: im więcej uciekają się do ucisku i okrucieństwa, tym bardziej się hańbią i upokarzają. Stają się dla ludzkości skazą. Słyszeliśmy od Proroka, że pewna prostytutka poszła do raju ze względu na współczucie, jakie okazała psu umierającemu z pragnienia, dając mu wodę do picia. Tymczasem inna kobieta poszła do piekła, gdyż zagłodziła kota na śmierć.

Przebaczanie jest wielką cnotą. Nie można go od niej oddzielić, w samej istocie cnoty mieści się przebaczenie. Przebaczenie oznacza naprawę człowieka, powrót do jego istoty, i odnalezienie się na powrót. Bóg najbardziej miłuje przebaczać i jest największym Przebaczającym.

Przebaczenie przyszło od Boga do Stworzenia za pośrednictwem człowieka. Bóg ukazał Swój atrybut Przebaczenia poprzez indywidualne istoty ludzkie, On umieścił piękno Przebaczenia w ich serca. Podczas gdy Adam, pierwszy człowiek, zadał cios swemu człowieczeństwu przez Upadek, to Stwórca podał mu Rękę pełną Przebaczenia i podniósł go do rzędu proroków.

Wtedy, gdy ludzie błądzą, a następnie poszukują przebaczenia u tych, którym zadali ból, przezwyciężając tym samym wstyd wynikający ze swego grzechu i winy, otrzymują także światło nieskończonego, Bożego Miłosierdzia. Jezus rzekł kiedyś do tłumu ludzi, natarczywie domagających się ukamienowania pewnej kobiety: „Kto z was bez winy, niechaj pierwszy rzuci w nią kamieniem”. [9] Czy ktokolwiek, kto pojmuje to wspaniałe przesłanie i sam jest prawdopodobnym kandydatem do ukamienowania…, czy choćby pomyśli o tym by ukamienować kogoś innego?!

To złośliwość i nienawiść stanowią zarzewie piekła, jakie rozpala pośród ludzi zło. W odróżnieniu od tych, którzy je na Ziemi rozpętują, my powinniśmy nieść przebaczenie wszystkim miotanych przez trudności w stronę takiej przepaści. Ekscesy ludzi, którzy innym ani nie przebaczają, ani ich nie tolerują, uczyniły ostatnie stulecie epoką najstraszniejszą ze wszystkich dotychczasowych. Jeśliby tacy ludzie rządzili w przyszłości, to byłby to straszliwy czas. Stąd też najwspanialszym darem, jaki obecne pokolenie może dać swym dzieciom i wnukom, jest nauczenie ich, jak przebaczać – nawet w obliczu powalających zachowań i zdarzeń. Sądzimy, że przebaczenie i tolerancja uleczą większość naszych ran tylko wtedy, gdy znajdą się w rękach tych, którzy pojmują ich język…

M. Fethullaha Gülen

Nasza tolerancja powinna być tak szeroka, byśmy byli w stanie zamknąć oczy na błędy innych, byśmy umieli okazywać szacunek wobec różnych poglądów, idei i potrafili przebaczyć wszystko to, co przebaczyć można. Nawet wtedy, gdy naruszone zostają nasze niezbywalne prawa, winniśmy respektować wartości ludzkie i ustanawiać sprawiedliwość. Nawet w obliczu wulgarnych myśli i idei, powinniśmy odpowiadać – zważając na zalecenia Proroka,- bez uniesienia, z łagodnością, którą Koran nazywa „słowami delikatnymi”. Musimy tak czynić, by dotrzeć do serc ludzkich. Musimy okazywać tak szeroką tolerancję, by skorzystać również z idei przeciwstawnych naszym; zmuszają nas one przecież do utrzymywania serca, ducha i sumienia w dobrej formie, nawet jeśli same w sobie niczego nas nie uczą.

Tolerancja, którą niekiedy okazujemy zamiast szacunku i miłosierdzia, wspaniałomyślności i wielkoduszności, stanowi zupełnie zasadniczy element systemów moralnych. To również niezwykle ważne źródło dyscypliny duchowej, cnota ćwiczących się w doskonałości kobiet i mężczyzn.

Pod soczewką tolerancji zasługi wierzących otrzymują nową głębię i rozciągają się ku nieskończoności; błędy i potknięcia kurczą się i przestają mieć znaczenie. Rzeczywiście, postępowanie Tego, Który jest poza czasem i przestrzenią, zawsze pełne jest tolerancji, a my oczekujemy, że obejmie ona nas i resztę Stworzenia. Pewien alkoholik, ze względu na wielką miłość, jaką żywił wobec Boga i Jego Wysłannika, otrząsnął się z nałogu i został Towarzyszem Proroka.

Pragnęlibyśmy, aby każdy spoglądał na nas poprzez takie soczewki i oczekujemy, że wokół nas stale będzie wiał wiatr przebaczenia i łaski. Wszyscy z nas chcieliby łączyć teraźniejszość i przeszłość z atmosferą przebaczenia i tolerancji, która przekształca i oczyszcza, a w przyszłość wejść bez lęku i niepokoju. Oczekujemy miłości i szacunku, nadziei i przebaczenia i chcemy być obdarzani uczuciami hojności i sympatii. Pragniemy doświadczać przebaczenia i wyrozumiałości ze strony naszych rodziców w odpowiedzi na wybryki, jakich się dopuszczamy w domu; tego także oczekujemy od naszych nauczycieli „w zamian” za naszą niegrzeczność w szkole, od niewinnych ofiar naszej niesprawiedliwości i ucisku, od sędziego i prokuratora w sądzie, a wreszcie od Sędziego Sędziów w Najwyższym Trybunale.

Jednakże bardzo ważną rzeczą jest to, by zasłużyć na to, czego oczekujemy. Ktoś, kto sam nie wybacza, nie może oczekiwać wybaczenia. Doznamy braku szacunku w równej mierze, w jakiej my sami szacunku nie okazujemy. Ktoś, kto nie kocha, nie jest godzien miłości. Ktoś, kto nie podchodzi do ludzkości z tolerancją i przebaczeniem, nie otrzyma przebaczenia i łaski. Przeklinający, będą przeklęci; bijący – pobici. Prawdziwi muzułmanie powinni iść dalej ścieżką tolerancji, zgodnie z zasadą koraniczną: „Jeśli dotyka ich pustosłowie albo niewłaściwe zachowanie, to oni wielkodusznie to darują”.

Ostatnie słowo

Ci, którzy zamierzają zreformować świat, muszą wpierw zmienić samych siebie. By naprowadzić innych na Drogę ku lepszemu światu, należy najpierw oczyścić swój wewnętrzny świat z nienawiści, urazy i zazdrości, a następnie przyozdabiać świat zewnętrzny cnotą. Ci, którzy dalecy są od samokontroli i samodyscypliny, którzy nie potrafią uszlachetnić własnych uczuć, z pozoru mogą wyglądać atrakcyjnie. Jednak nie będą oni w stanie zainspirować innych w znaczący sposób, a zapał ich szybko przeminie.

Dobroć, piękno, prawdomówność i cnota, stanowią istotę świata i człowieczeństwa. Cokolwiek by się nie działo, to świat kiedyś wreszcie ją odnajdzie. I nikt nie jest w stanie temu zapobiec.


[1] Ismail, R. Faruqi, İbrahimi Dinlerin Diyaloğu, (tłum.), Istanbul, 1995, s. 51-53. Pierwotnie publikowane jako Dialog of the Abrahamic Faiths (Dialog religii Abrahamowych).

[2] Graham e. Fuller i Ian O. Lesser, Kuşatılanlar-İslam ve Batı’nın Jeopolitiği (tłum.), Istanbul 1996, s. 41-42. pierwotnie publikowane jako: A Sense of Siege: The Geopolitics of Islam and the West.

[3] Sidney Griffith, „Sharing the Fatih of Abraham: The ‘Credo’ of Louis Massignon”, Islam and Christian-Muslim Relations 8, Nr 2, s. 193-210.

[4] Suat Yıldırım, „Kiliseyi İslam ile Diyalog İstemeye Sevkeden Sebepler” (Co skłoniło Kościół do dialogu z islamem?), Yeni Umit, Nr 16, 7.

[5] Abu’l-Fazl Ezzati, İslam’ın Yayılış Tarihine Giriş (przekł.), Istanbul 1984, s. 348.

[6] Choć zazwyczaj sądzi się, że termin ahl al-kitab, „Ludzie Księgi”, odnosi się do chrześcijan i żydów, to jednak tradycja islamska akceptuje w tej kategorii generalnie także inne systemy religijne, jak zaratusztrianizm, buddyzm czy hinduizm, gdyż ich główne zasady zbliżone są do islamskich.

[7] Elmalılı Hamdi Yazır, Hak Dini Kur’an Dili, Istanbul, 2, s. 1131-32.

[8] Said Nursi, Litery, Litera 29.

[9] Ewangelia Jana, rozdz. 8, werset 7.