Promienny miesiąc w ciemniejącym świecie

Świat przechodzi upadki i wzloty, ludzkość jest niespokojna i boryka się w swoim życiu z koszmarami. Ramadan jest ponownie w drodze, pojawiając się na horyzoncie jak cicha pełnia księżyca. Jego światłość zaczęła rozjaśniać ciemności naszego horyzontu i chociaż jest to tylko przejściowe światło, to jednak odczuwamy w naszych duszach ulgę. Bez względu na to, do jakiego stopnia ludzie są zanieczyszczeni w swoich myślach i uczuciach, to niemal każdy ramadan obdarza ich swoim bukietem urokliwego i błogosławionego światła, oczyszczającego ich serca z kurzu i zepsucia, oświetlającego ich według ich zdolności i barwiącego ich swym własnym kolorem. Usuwa wszystko to, co spowija mgłą nasz horyzont i wpływa do naszych serc ze swoim niebiańskim zapachem i radością.

Jego światło rozpryskuje się nad nami jak niebiańskie fajerwerki. Uspokaja nasz niepokój i łagodzi nasze surowe i agresywne myśli. Niemal zawsze, gdy przychodzi ramadan, jak spokój płynący z niebios, on pojawia się pośród nas ze swoimi niebiańskimi kolorami, sprawiając że czujemy w naszych duszach jego magię… Za każdym razem, gdy gościmy ramadan, ten błogosławiony miesiąc jest tak czarujący, że pozostaje wciąż tak samo świeży, jak wtedy, gdy przyszedł do nas za pierwszym razem. A jego odejście pozostawia nas z głęboką tęsknotą… I czekamy potem cały rok na te dni, kiedy powróci… Pomimo to, post wraz z jego iftarem i sahurem a także z modlitwami tarawih zawsze ma w sobie coś z poufałości. Pod tym względem ani jego przybycie nie wywołuje zdziwienia, ani też jego odejście nie stanowi niespodzianki. Ma jednak taki aspekt niebiański, który może być odczuwany jedynie przez nasze sumienie i naszą świadomość. To dzięki temu swojemu aspektowi ramadan zdolny jest oczyścić nasze serca i powiedzieć nam nowe rzeczy w świeżym języku…

Ramadan nigdy nie traci koloru, nie płowieje, nie staje się nudny, i nie nuży swoich gospodarzy. Przeciwnie, zawsze przychodzi jak wiosna i delikatnie nas owija. Potem zaś odchodzi i pozostawia nas z uczuciem, że nadeszła jesień.

Niemal każdego roku, gdy zrasza nasze głowy, niczym tajemnica płynąca z Niebios, ramadan daje się odczuć za każdym razem inaczej i staje się coraz bardziej czarujący i urokliwy.

Ramadan igra z miesiącami i dniami, zawsze przybywa w nieco inny sposób i obejmuje nas swoją pogodą, barwą i wzorem. Czasem ramadan wylewa na nas swoje niebiańskie ciepło w sercu zimy. Czasem zaś łączy się z żarem lata i przypomina nam, byśmy użyli swojej woli, byli zdeterminowani i skierowali się ku horyzontowi życia duchowego. Niekiedy ramadan opada jak mgła na wiosenne kwiaty i recytuje nam wiersze o zmartwychwstaniu życia. Innym razem natomiast przedziera się przez mrok jesieni i obdarza nas swoją radością. Zabiera nas z wąskiej drogi doczesności do przestronnego klimatu Tamtego Świata.

Podobnie, jak wiemy, kiedy wzejdzie i zajdzie słońce, tak samo wiemy – dzięki obliczeniom astronomicznym, kiedy nadejdzie ramadan. Jednak z każdą swoją wizytą, ramadan raczy nas wielością niespodzianek i całkowicie zmienia nasze życie. Zmienia pory naszych posiłków, pójścia spać i wstawania rano. Zmienia nas w istoty duchowe, proporcjonalnie do naszych zdolności. A każdym swoim aspektem przemawia do naszych serc o wierności, która jest spoza niebios.

Niemal każdego roku, kiedy nadchodzi ramadan, niebiosa prawdziwie schodzą na ziemię: na ulicach światła, minarety otaczają lampy, a fajerwerki wybuchające tu czy tam przypominają nam o gwiazdach i meteorytach na niebie. Głęboki stan duchowy wiernych w meczecie, który stają się coraz to czystsi i bardziej wysublimowani, niewinni jak aniołowie, ich czuwanie i to, jak rozpoczynają i kończą post – wszystko to inspiruje nas i uświadamia nam, że obcujemy z istotami duchowymi. To jest prawdą do takiego stopnia, ze wierny, który jest otwarty na horyzont serca i duchowość, doświadcza co ranek, z każdym posiłkiem przedpostnym nowego święta. A z każdym posiłkiem, który ma przerwać post doświadczają nowego ożywienia. Wierni uczestniczą w każdej modlitwie tarawihowej z nową przyjemnością duchową i wielokroć czują się tak, jakby się znajdowali w świecie marzeń. Ten błogosławiony miesiąc jest stale owijany boskim przebaczeniem. Obiecuje to samo tym, którzy żyją w jego atmosferze a jednak ma różnorodny wpływ na każdą osobę mającą jakiś poziom wiary religijnej. Szczególnym urokiem zmienia serca wiernych, odbijając swoją barwę w ich naturze. Otwarcie bądź nie czyni tych, którzy wierzą całym swoim sercem, świadomymi innych wymiarów, przygotowując ludziom drogę do przekroczenia swojej cielesności i stania się innymi istotami.

Wraz z nadejściem ramadanu, ludzkie emocje emanują szeptami z Innego Świata. Daje się je odczuć wszędzie – jak wspaniałe zapachy. Przez cały miesiąc ten błogosławiony okruch czasu obdarza nas mądrymi, głębokimi poematami, których zasadniczymi składnikami są wiara i cześć oddawana Bogu, i które przekraczają horyzont nauk… Nigdy nie mamy dosyć spoglądania na nie…

Jak słońce dosięga wszystkiego na ziemi w pewnym stopniu, a jego promienie odbijają się w określonej częstotliwości, tak samo w czasie ramadanu światy poza-niebiańskie wchodzą w interakcję z Ziemią i jej mieszkańcami, a szczególnie z sercami wiernych. Czyste wymiary duchowe emanują ducha i urok, który daleko przewyższa światło słoneczne. Manifestuje swoje własne głębie w sercach otwartych na Boskość i tchnie w nich głębię wiary. Dzięki temu obydwa światy: doczesny i niebiański się spotykają. Akty czci przepływają z jednego do drugiego, a dobroć i błogosławieństwa płyną z niebios. Ten stan wywołuje w nas pełne głębi marzenia i uczucia, i rozumiemy, że na tym świecie nic nie może być naprawdę piękne bądź fascynujące. Czasami, gdy dźwięki w meczecie mieszają się z jego światłami i spadają na nasze głowy, każdy czuje, że jest w takim stanie, którego nigdy już nie chce opuszczać.

W ramadanie odczuwamy każdego dnia radość świętowania, jesteśmy jej świadomi podczas naszej podróży z domu do pracy a potem do meczetu i z powrotem. Odczuwamy ją, gdy pogrążamy się w marzeniach sennych, które nas otwierają na wieczność… Nieraz biegniemy do meczetu, usiłując skrócić dystans, jaki nas dzieli do naszego Pana… Wzmacniamy nasze życzenia dobra poprzez modlitwę i usiłujemy się oczyścić z duchowego brudu poprzez skruchę i szukanie schronienia u Boga. Dzień i noc dokonujemy wobec Boga oceny naszego miejsca i jest to nowa szansa na oczyszczenie i zmianę kolorów naszego życia. Przestaje ono być dla nas zagadką a staje się czymś tak pięknym, że nigdy nie mamy go dosyć. Wdychamy je, odczuwamy i staje się przyjemnością, która się w nas wlewa.

A wezwanie do modlitwy rozbrzmiewające wokół i dźwięk wychwalania Boga płynący z meczetów, obecna tam fascynująca atmosfera duchowa, szczególny język modlitw tarawihowych, w których uczestniczą kobiety i mężczyźni, starzy i młodzi – wszyscy muzułmanie… wszystko to wynosi ramadan na poziom tak niemożliwy do naśladowania, że ci, którzy czują i zachowują post w ramadanie smakują go dogłębnie i jakby przebywali obok mieszkańców niebios – są zachwyceni. Czasem w ramadanie zdolność do odczuwania tego wszystkiego zależy od duchowej głębi jednostki… A wierny może odczuwać taką nieziemską atmosferę, jak gdyby z minaretów dobywał się głos Bilala, muezina Proroka… Imam jest wówczas osobą uprzywilejowaną, która ma tytuł namiestnika Boga, a ludzie wokół odbierani są jak błogosławieni Towarzysze, którzy mieli zaszczyt oglądać Proroka. Wiernego ogarnia całkowicie zachwyt, nie może powstrzymać łez i czuje się tak, jak gdyby był tylko jeden krok od bram Raju.

Jest kilka powiedzeń Proroka Muhammada odnoszących się do tego miesiąca:

„W czasie ramadanu bramy miłosierdzia są otwarte, a wrota Piekieł przymknięte, diabły zaś są powiązane łańcuchami”.[1]

Prorok Muhammad zalecał, aby muzułmanie spożywali posiłek przed świtem:

„Jedzcie sahur. Jest w nim błogosławieństwo”.[2]

Zaleca się, aby posiłek przerywający post spożyć szybko.

„Ludzie, którzy przerywają post szybko, zawsze wiodą pomyślne życie.”[3]

Jak relacjonowali Towarzysze: „Prorok przerywał swój post szybko i modlił się modlitwę wieczorną”. Nigdy ich nie opóźniał”.[4]


[1] Muslim, Sijam, 1.
[2] Muslim, Sijam, 45; Rijad as-Salihin, II, 495.
[3] Muslim, Sijam, 48.
[4] Muslim, Sijam, 49, 50.